paź 22 2015

Zwierzenia nastolatki - ból cz.1


Komentarze: 0

 Za każdym razem kiedy odchodziłeś czułam coś w rodzaju opętania, traciłam wszystko. Kiedy odwracałeś się ode mnie, traciłam grunt pod nogami. Pozbawiałeś mnie serca, duszy, rozumu i uczuć. Nie potrafiłam opanować swoich myśli i czynów. Nie umiałam inaczej, za każdym razem kiedy zamykałam oczy z myślą że ciebie już nie ma, pragnęłam zamknąć je na zawsze.

Każda rana na moim ciele miała być ostatnią. Byłam tchórzem, bałam się podciąć sobie żył. Nie bałam się śmierci, bałam się tego, że już nigdy cię nie zobaczę. Sama myśl, że już nigdy miałam nie zobaczyć twojego pięknego uśmiechu mnie dobijała. Upadałam, upadałam na samo dno oceanu.

Każdy twój powrót wyciągał mnie na powierzchnię tylko po to by za chwilę znów mnie topić. Za każdym razem byłam coraz niżej.. Staczałam się.. powoli... cicho... Bez ciebie nie miałam nic. Nie miałam powodu by się budzić i przetrwać kolejny dzień. Nie mogłam powiedzieć sobie "Wstań! On czeka!" Nie czekałeś... Odszedłeś, zostawiając mnie samą, z moimi problemami, z moimi narzekaniami na świat... samą. Wtedy siadałam na parapet patrząc na ulicę... płakałam . Nikt nie potrafił mnie zrozumieć, nikt mnie nie podnosił... Moje serce potrzebowało reanimacji, potrzebowało Ciebie. Tylko ty mogłeś mnie podnieść, jednak ciebie już nie było. Nie mogłam powiedzieć ci "kocham cię" Nie mogłam nic... Czytając książki wyobrażałam sobie nas, że nadal jesteśmy razem. Miałam nadzieję, że jeszcze będziemy jednak czas mijał a Ty nie wracałeś. Mój anioł struż postanowił mnie opuścić. Świadomość tego tak bardzo bolała. Było mi smutno... nie mogłam się do ciebie przytulić ... pocałować... Pamiętam, jak kiedyś "byliśmy razem" pojechałeś na kolonię, zostawiając mnie samą, bez żadnych wieści. Wychodziłam na wieś.. bawiłam się.. upijałam... zapominałam o tobie i o tym życiu.  Pamiętam jak wyszliśmy swoją ekipą. Była impreza.. kolejny raz się upiłam. Wtedy cię zdradziłam. Całowałam się z innym i żałuję tego do dzisiaj. Jakiś czas później napisałeś mi że masz inną.. Znienawidziłam cię i cały ten świat.

Jakiś czas później wyszłam z koleżanką i jej kolegą który zabrał ze sobą swojego kolegę. Oni pili, jarali i ćpali a my siedziałyśmy na chodniku przyglądając się temu świństwu. W pewnym momencie, ona i ten jej kolega zostawili mnie samą z tym trzecim.. Siedziałam, piłam piwo i grałam na telefonie. Nagle on znalazł się za mną. Siadł rozkrokiem, byłam tyłem do niego. Przytulił mnie.  Zaczął całować moją szyję.. siedziałam bez ruchu, jakby mnie tam nie było.. jedną ręką masował moje udo, drugą trzymał zaraz pod moimi piersiami, pod moją bluzą.. Bałam się. Nie wiedziałam jak to się skończy wiedziałam tylko ze nie mam szans na ucieczkę.. On nie przestawał a ja nie wykonywałam żadnego ruchu. W pewnym momencie chwycił moją bluzę i szepną bym podniosła ręce do góry.. wyczułam że jego uścisk jest zbyt luźny. Szybko wstałam rozrywając bluzę.. uciekłam. Z płaczem biegłam przed siebie. Łzy przysłaniały mi drogę jednak nie przestawałam. Zatrzymałam się po 100 metrach. Schowałam się za budynek. Szukał mnie.. krzyczał... Moja koleżanka również.. napisałam jej sms-a przyszła od razu. Nie umiałam uspokoić swoich emocji. Potrzebowałam wtedy ciebie.. Ale ciebie nie było.. wolałeś ją... 

ksiazkinastolatki   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz