Archiwum 19 października 2015


paź 19 2015 Zwierzenia nastolatki - szczęście cz.2
Komentarze (0)

 Wychyliłam się z sali i stanęłam jak wryta.  W płucach zabrakło mi tchu, nogi zrobiły mi się jak z waty. Ty.. ty ją przytulałeś! Patrzyłeś w oczy i widziałam w tobie tego kochanego chłopaka... Zerknąłeś tylko na mnie i znów wróciłeś do patrzenia na nią! - jak można chodzić z takim człowiekiem?!- pomyślałam.. W oczach miałam świeczki wróciłam na sale. Usiadłam na parapecie głowę odwracając do ściany. Nie wytrzymałam, po mojej twarzy popłynęły łzy... Moje serce rozdarło się na miliony kawałków, powstrzymywałam się jak mogłam by nie zacząć wyć, mój szloch stłumiła muzyka.  Starałam się podnieść, olać to całe serce i ten przeraźliwy ból. Spojrzałam na bawiących się znajomych , byli tacy szczęśliwi kiedy mi odebrano chęć do życia. Położyłam głowę na kolanach, znów zalewając sie łzami. Z mojego zamyślenia wyrwał mnie jakiś głos, był piękny, szarmancki i ciepły. Uniosłam głowę, szczęście że miałam na twarzy wodoodporny makijaż. Starsze siostry czasem się przydają.  Stałeś przede  mną uśmiechając się do mnie, zaczęliśmy rozmowę. Nie pamiętam o czym, wiem że tak dobrze mi było przy tobie. Zastanawiałam się po co do mnie przyszedłeś. Przecież wydawało mi się, ze już jesteście razem.. A ja nie chciałam stawać wam na drodze. Byłam przyzwyczajona iść przez życie pod górkę, w końcu mieszkałam z alkoholikiem pod jednym dachem. Ciężko było wysłuchiwać tego wszystko...

Nawet nie zauważyłam kiedy siedziałeś tak blisko, że dotykałeś mnie ramieniem. DJ puścił właśnie " Masters- za twój uśmiech" Patrzyłeś na mnie, podziwiając każdy detal moje ciała. Powoli zbliżyłeś swoje usta do moich i zacząłeś mnie całować. To nie był zwykły pocałunek, był namiętny i pełen czułości. Cały świat zaczął być teraz malowany moimi kredkami.   Zrozumiałam, ta twoja gra polegała na tym by utrzymać nas obie jak najdłużej w niepewności, tylko po to by tego wieczoru wybrać jedną z nas. 

ksiazkinastolatki