Archiwum 17 października 2015


paź 17 2015 Zwierzenia nastolatki - poznanie cz.3
Komentarze (0)

 W  szkole każdy dzień był taki sam. Nie mogłam już na was patrzeć i na to przesłodzone szczęście. Problem był w tym że była połowa września. Dopiero się poznaliśmy, a ja już miałam dość tego wszystkiego. 

Pewnego dnia kiedy wróciłam do domu, spojrzałam w lusterko i zobaczyłam w nich twoją twarz. Czy to była obsesja? Czy może byłam tak nie szczęśliwa? Prawda jest taka, że chciałam cię zobaczyć. Zalana łzami padłam na kolana.. byłam bezsilna i bezbronna, nie mogłam się bronić przed tętniącym ogniem uczuciem. Z jednej strony cię nienawidziłam, z drugiej chciałam ci pokazać jak bardzo cię kocham. Byłeś zarozumiały, chamski, wredny, samolubny i zapatrzony w siebie! Patrząc w twoje oczu widziałam jak grasz swoimi cechami. Tak na prawdę byłeś czuły, kochany, troskliwy i opiekuńczy. Miałeś uczucia, ale bałeś się je pokazać.  Ta twoja gra działała na mnie jak magnez. To właśnie dlatego chciałam być z tobą. Chciałam byś zaczął być sobą. Byłeś przeciwieństwem mojego ideału, jednak z każdym dniem moje uczucie do ciebie było silniejsze.

Dlaczego? Bo prawdziwie kochałam.           

ksiazkinastolatki   
paź 17 2015 Zwierzenia nastolatki - poznanie cz.2
Komentarze (0)

 Pamiętam dzień, kiedy siedzieliśmy razem przy dyżurce... Rozmawialiśmy wtedy o Oliwi. Wtedy czułam okropny  ból, czułam coś w rodzaju złamania serca na pół. Tamtego dnia pierwszy raz modliłam się do Boga by sprawił byś był mój, modliłam się o siłę, nadzieję, wiarę, o to by cię uszczęśliwiać.  Twego dnia zrozumiałam, że to co do ciebie czuje to ta przeklęta miłość. Zakochałam się w tobie, jednak starałam się nie dać tego po sobie poznać. Rozmowa z tobą o niej stała się prawdziwymi torturami, im więcej o niej mówiłeś tym bardziej brakowało mi tchu. Udawałam, że jest dobrze , śmiałam się, żartowałam... Wszystko było tak jakbym była wesoła a tak na prawdę moje serce wraz z duszą było rozrywane na miliony kawałków. Wtedy myślałam, ze to najgorszy dzień w moim życiu bo zrozumiałam że cię kocham.

Znienawidziłam to uczucie, znienawidziłam ciebie, ją i siebie też.  Nie chciałam wam pomagać ani  z wami rozmawiać, stałam się zimna i szczerze miałam w dupie was i tą waszą miłość. Nie umiałam dalej udawać. Za bardzo bolało. Ona była moją "przyjaciółką", nie mogłam się od niej od tak odwrócić. Niszczyliście mnie, nie umiałam pogodzić się z myślą że nie będziesz ze mną, że mnie nie kochasz. Wybrałeś ją a ja nie miałam nic do gadania.

Zastanawiałam się czego mi brakuje.. co ona ma w sobie czego nie mam ja. Coraz bardziej chciałam, żebyście i wy cierpieli. Kiedyś Oliwia znaczyła dla mnie wiele ale po kilku głębszych zrozumiałam, że ona nigdy nie była moją przyjaciółką. To nie bolało. Bolało to, że miałam dwanaście lat, siedziałam w knajpie ze znajomymi i chlałam wódę bo nie potrafiłam przestać czuć bólu, że straciłam kogoś kogo kocham. Patrząc tak na was, byłam jak wulkan, który miał zaraz wybuchnąć.   Chciałam podejść do was i powiedzieć " odchodzę, żyjcie sobie dalej, ja odpadam z tego uroczego trójkącika" Tyle razy chciałam to zrobić, ale twoje zielone oczy nie pozwalały mi na to. Były zbyt piękne. Kiedy pisaliśmy na naszej klasie  czułam się lepiej, starałam ci się pokazać że jestem lepsza. 

ksiazkinastolatki